Przegrana z Legią

Przegrana z Legią

W gorące, czerwcowe popołudnie, w jednej z ostatnich kolejek tego sezonu, przyszło nam się zmierzyć z zespołem Legi Warszawa. Nie byłem chyba osamotniony licząc po cichu na niespodziankę, mając w pamięci poprzednie spotkanie zakończone wynikiem 1-1. No cóż.. można chyba powiedzieć "Miało być pięknie". Czy było? W mojej ocenie niezupełnie. Gdyby nie fakt, że obie drużyny grały w tych samych warunkach, upierałbym się, że wszystkiemu winny był upał potęgowany jeszcze sztuczną murawą, na szczęście zraszaną dwa lub trzy razy w trakcie meczu. Niewątpliwie temperatura sięgająca trzydziestu stopni przyczyniła się do wolniejszego tempa spotkania, co w jakiś tam sposób tłumaczyło naszą opieszałość w atakowaniu bramki rywala, ale już po dwudziestu minutach zacząłem się zastanawiać, czy mamy w sobie wystarczająco dużo determinacji, by ową bramkę sforsować. O ile większość pierwszej połowy, zarówno z jednej i drugiej strony wyglądała na dyplomatyczne badanie siły rywala, o tyle ostatnie jej minuty przypominały małe piekło zwiastując to, co miało się wkrótce zdarzyć. Na przerwę schodziliśmy bez straty gola dzięki koncentracji, dyscyplinie, no i oczywiście dzięki piłkarskim umiejętnościom i odrobinie szczęścia, ale trudno też było zauważyć sportową agresję i typową chęć zwycięstwa jaka towarzyszyła nam choćby w meczu z Sempem. W drugiej połowie zaczęliśmy popełniać błędy, na które z takim przeciwnikiem jak Legia pozwolić sobie nie można. Trzy stracone bramki były efektem "boiskowej niefrasobliwości" o ile tak to można określić, co w sposób bezwzględny wykorzystali chłopcy z Łazienkowskiej. Szczerze mówiąc, wymiar kary mógł być większy, ale w końcu i my mieliśmy swoje sytuacje, chociaż porównując je z okazjami z Pruszkowa, przypominały raczej sporadyczne zrywy, niestety kończone fiaskiem. Szkoda, że w tak ważnych spotkaniach nie potrafimy wykorzystywać przysłowiowych setek, ale najwyraźniej nasze umiejętności nadal są zbyt małe i potrzebujemy czasu oraz zaangażowania na treningach, by je doskonalić. Nie mniej, dziękujemy Wam za pot wylany na boisku Legii, zaś chłopcom z Łazienkowskiej gratulujemy zwycięstwa i życzymy kolejnych sukcesów, w oczekiwaniu na kolejną konfrontację, w której z całą pewnością poprzeczkę zawiesimy wyżej.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości